22.01.2015
Tim Urban
http://waitbutwhy.com/2015/01/artificial-intelligence-revolution-1.html
Przypis: Powodem dla którego pisanie tego
postu zajęło mi aż trzy tygodnie był brak mojej wiary temu co czytam, w miarę
stopniowego wczytywania się w znalezione materiały. Dosyć szybko dotarło do
mnie, iż to, co dzieje się w świecie SI jest nie tylko ważną, lecz zdecydowanie
najważniejszą kwestią dla naszej
przyszłości. Pragnąłem dowiedzieć się
więc jak najwięcej na ten temat, a kiedy już to zrobiłem, chciałem się upewnić,
że napisałem post który rzeczywiście wyjaśnia całą sytuację i jej wagę. Nie
jest więc szokujące, że stało się to niezwykle długie, więc podzieliłem to na
dwie części. To jest część 1—część 2 jest tutaj.
_______________
Stoimy w obliczu
zmian, porównywalnych jedynie do ewolucji ludzkiego życia na ziemi. — Vernor Vinge
Co dokładnie oznacza stanie właśnie tam?
Miejsce to wygląda bardzo przełomowo— musimy jednak uświadomić sobie, jak
to jest być umieszczonym na wykresie czasowym- nie spostrzegamy tego, co
znajduje się na prawo od nas. Poniżej zobrazowałem więc, jakie to uczucie w
rzeczywistości:
Prawda że o wiele zwyczajniej?
_______________
Odległa przyszłość—Coming Soon
Przenieśmy się w czasie do roku 1750— czasów, kiedy świat znajdował się w
stanie permanentnego deficytu energii, komunikacja długodystansowa oznaczała
jedynie krzyki lub strzelanie działem w powietrze, a paliwem dla przemysłu transportowego
było siano. Zaraz po wylądowaniu, porywamy przypadkowego przechodnia,
przynosimy go do 2015 roku, następnie idziemy z nim na spacer i obserwujemy
jego reakcje na wszystko dookoła niego. Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić
czym dla niego jest zobaczenie lśniących kapsuł
ścigających się po autostradzie, rozmawianie z ludźmi będącymi jeszcze rano po
drugiej stronie oceanu, oglądanie zawodów sportowych odbywających się 1000 km
od nas, słuchanie koncertu mającego miejsce 50 lat wcześniej, bawienie się moim
magicznym prostokątem którego mógłby
użyć do uchwycenia obrazu rzeczywistości czy zachowania odbywającego się
właśnie wydarzenia, wygenerowanie mapy z paranormalną niebieską kropką pokazującą
gdzie się znajduje, spojrzenie na czyjąś twarz i rozmawianie pomimo faktu, iż
są w całkiem innych częściach kraju oraz mnóstwo innej niepojętnej magii. Wszystko
to zdarzy się zanim pokażemy mu internet i wyjaśnimy czym jest Międzynarodowa
Stacja Kosmiczna, Wielki Zderzacz Hadronów, broń nuklearna, czy teoria
względności.
Takie doświadczenie byłoby dla niego nie tylko zaskakujące, szokujące czy
oszałamiające- takie słowa nam nie wystarczą. Ta osoba mógłaby w zasadzie
umrzeć.
Napotykamy tutaj pewny interesujący fakt—załóżmy, że człowiek z roku 1750
wróciłby do swoich czasów i zapragnął pod wpływem zazdrości obserwować takie
same reakcje jakim został poddany. Skierowałby swe kroki ku wehikułowi czasu,
cofnął o taki sam dystans, zabrał kogoś z roku 1500 i zaprezentował swój świat.
Człowiek z roku 1500 niewątpliwie byłby oszołomiony, lecz z pewnością nie na
śmierć. Takie doświadczenie byłoby dla niego znacznie mniej niezwykłe, ponieważ o ile lata 1500 i 1750 różniły
się od siebie, o tyle są to różnice o wiele
mniejsze niż te pomiędzy rokiem 1750 a 2015. Facet z roku 1500 nauczyłby się
bzdur o fizyce i kosmosie, zaimponowałoby mu jak oddana swoim ideałom Europa
stała się imperialnym kaprysem, zmieniłby swoje pojęcie na temat kształtu ziemi,
lecz oglądanie życia codziennego roku 1750 przez pryzmat transportu,
komunikacji, itp—z pewnością nie byłoby to powodem zawału serca.
Żeby facet z 1750 miał taki sam powód do satysfakcji, jaki my mieliśmy
patrząc na niego, musiałby cofnąć się znacznie wcześniej- być może nawet prosto
do roku 12000 przed naszą erą, kiedy rewolucja neolityczna wzniosła pierwsze
miasta i idee cywilizacji. Gdyby ktoś z czysto zbieracko-myśliwskiego świata
(czasów gdy ludzie byli -w dużym uproszczeniu- wyłącznie jednym z wielu
gatunków zwierząt) ujrzał rozległe połacie imperiów z roku 1750, strzeliste
wieże, międzyoceaniczne statki, ich myślenie na temat życia duchowego, czy stosu
skumulowanej ludzkiej wiedzy i odkryć— byłby w stanie umrzeć.
Co jednak jeśli, po śmierci, on
stał się zazdrosny, chcąc przeżyć to samo? Jeśli cofnąłby się 12 tysięcy lat do
roku 24000 p.n.e., zabrał kogoś i pokazał mu wszystko z roku 12000 p.n.e., starszy
kolega powiedziałby jedynie ,, ok, o co ci chodzi, kogo to interesuje”. Dla
faceta z roku 12000 przed Chrystusem źródłem tych samych doznań byłoby
sprowadzenie kogoś sprzed 100 tysięcy lat i pokazanie mu ognia i języka.
Aby ktoś przetransportowany w przyszłość mógł umrzeć od nadmiaru szoku
któremu został poddany, musi przenieść się wystarczającą liczbę lat naprzód by
osiągnąć “śmiertelny poziom postępu” lub Jednostkę Śmiertelnego Postępu (ang.
Die Progress Unit). Używając więc tego określenia możemy określić DPU na ponad
100 tysięcy lat w przypadku ery zbieracko-łowieckiej, z kolei dla okresu postneolitycznego
wyniosło to jedynie 12 tysięcy lat. Postindustrialny
świat ruszył do przodu tak bardzo, że wystarczy już wyłącznie kilkaset lat by
osiągnąć DPU.
Ta właściwość—wzrost prędkości postępu człowieka w ramach upływu czasu—
jest tym, co futurolog Ray Kurzweil nazywa prawem przyspieszających powrotów (Law
of Accelerating Returns) ludzkiej historii. Bardziej zaawansowane społeczności
posiadają zdolność do rozwoju w szybszym tempie niż mniej zaawansowane niejako właśnie
dlatego, że są bardziej zaawansowane.
Ludzkość w XIX w. dysponowała większa wiedzą i lepszą technologią niż XV-wieczna,
więc nie jest niczym zaskakującym, że poczyniła większe postępy w wieku XIX niż
XV—nieporównywalnie większe.
Możemy zaobserwować to również w mniejszej skali. Film Powrót do przyszłości wszedł do kin w 1985 roku, gdzie ,,przeszłością’’
był rok 1955. We filmie, Michael J. Fox zaskoczony był nowościami w telewizji, cenami
napojów, brakiem sympatii dla przenikliwego dźwięku gitary elektrycznej i
różnicy w slangach. To prawda, była to inna rzeczywistość- lecz jeżeli film
nakręcony byłby dzisiaj, a przeszłością stałby się rok 1985, mielibyśmy dużo większy ubaw przez dużo większe różnice. Bohater znalazłby
się w czasach przed komputerami osobistymi, internetem czy telefonami
komórkowymi—dzisiejszy Martin McFly, nastolatek urodzony w późnych latach 90-tych
znalazłby się w dużo bardziej obcym świecie niż filmowy McFly w 1955.
Jest to ta sama przyczyna którą omówiliśmy przed chwilą— prawo przyśpieszających
powrotów. Średnie tempo wzrostu zaawansowania pomiędzy latami 1985 a 2015 było
wyższe niż pomiędzy 1955 a 1985—ponieważ późniejszy przedział jest bardziej
zaawansowanym światem—dużo więcej
zmian zaszło w ciągu ostatnich trzech dekad niż podczas trzech dekad je
poprzedzających.
Tak więc postęp staje się coraz większy a zachodzi przy tym coraz szybciej.
Zapowiada się ciekawa przyszłość, prawda?
Kurzweil sugeruje, iż osiągnięcia całego XX wieku zostałyby dokonane w
zaledwie 20 lat gdyby dysponowały tempem rozwoju z roku 2000—innymi słowy,
zaraz przed rokiem milenijnym tempo rozwoju było 5 razy szybsze niż średnie
tempo z całego XX wieku. Uważa on, że kolejne osiągnięcia rzędu całego XX wieku
miały miejsce w latach 2000- 2014, a kolejne
ludzkość będzie miała na swoim koncie przed 2021, w ciągu zaledwie siedmiu lat.
Kilka dekad później, jak uważa futurolog, XX-wieczna skala postępu będzie
osiągalna kilkukrotnie w ciągu tego samego roku, a jeszcze później, w przeciągu
kilku miesięcy. Generalnie rzecz biorąc, mając ponadto na uwadze prawo powrotów
Kurzweil wierzy, że XXI wiek osiągnie tysiąckrotnie poziom rozwoju wieku XX.
Jeżeli Kurzweil i jego zwolennicy mają racje, możemy spodziewać się zaskoczenia
rokiem 2030, tak samo jak nasz kolega z roku 1750 zdumiony był rokiem 2015—następne
DPU zaobserwujemy na przykład już za kilka dekad—a świat w 2050 może być w tak
znacznej mierze różny od tego co znamy do tej pory, że ledwie będziemy w stanie
go rozpoznać.
To nie science fiction. To coś, w co wielu znacznie mądrzejszych i
dysponujących znacznie większa wiedzą niż my naukowców pokłada szczera wiarę—a
kiedy spojrzymy na historię, to także coś, co powinniśmy logicznie przewidzieć.
Dlaczego więc, kiedy słyszymy mnie mówiącego rzeczy w stylu: ,,świat za 35
lat będzie całkowicie nie do poznania’’ myślimy ,,super… ale co?’’ Trzy powody
przez które jesteśmy sceptyczni w stosunku do dziwacznych prognoz przyszłości:
1) Kiedy myślimy o historii, robimy w liniach prostych.
Wyobrażając sobie postęp jaki nastąpi w ciągu kolejnych 30 lat, spoglądamy
na postęp ostatnich 30 lat służący jako drogowskaz informujący nas, ile rzeczy prawdopodobnie
się wydarzy. Myśląc o stopniu, do którego świat się zmieni w XXI wieku, dodajemy
do roku 2000 postęp wieku XX. Ten sam błąd popełnił nasz kolega z roku 1750
próbując poruszyć w posadach światopogląd człowieka z 1500 roku w sposób, w jaki
został poruszony jego własny przenosząc się o ten sam dystans. Najbardziej
intuicyjnym sposobem myślenia jest dla nas myślenie liniowe, podczas gdy powinno być ono wykładnicze. Osoba zorientowana w tych sprawach mogłaby
przewidzieć poziom zaawansowania najbliższych 30 lat nie patrząc na ostatnie
trzy dekady, lecz biorąc pod uwagę obecny trend i oceniając na jego podstawie. Byłoby
to bardziej trafne, lecz wciąż dalekie od właściwego. Aby poprawnie myśleć o
przyszłości, musimy wyobrazić sobie rzeczy poruszające się znacznie szybszym tempem niż poruszają się obecnie.
2) Trajektoria bardzo nieodległej przeszłości często
zniekształca całościowy obraz. Po pierwsze,
nawet stroma i wykładnicza krzywa wydaje się być linearną kiedy spojrzymy
wyłącznie na jej mały wycinek, podobnie jak spoglądając na mały wycinek okręgu,
wydaje się on nam linią prostą. Po drugie, wzrost wykładniczy również nie jest płynny
i jednolity. Kurzweil doprecyzowuje, że postęp następuje w tzw. ,,S-krzywych’’:
S utworzone jest przez falę postępu, gdy
nowy paradygmat przenika świat. Krzywa wędruje przez trzy fazy:
1. Powolny
przyrost (wczesna faza wzrostu wykładniczego)
2. Szybki wzrost (późna faza, eksplozja wzrostu wykładniczego)
3. Stabilizacja, utrwalenie się danego paradygmatu.
2. Szybki wzrost (późna faza, eksplozja wzrostu wykładniczego)
3. Stabilizacja, utrwalenie się danego paradygmatu.
Jeżeli spojrzymy wyłącznie na najbliższą przeszłość, część S-krzywej na
której obecnie się znajdujemy może przysłonić nam obraz całościowego tempa
zmian. Kawał czasu pomiędzy rokiem 1995 a 2007 pozwolił nam być świadkami
powszechnego internetu, zapoczątkowanie publicznej świadomości co do firm
takich jak Microsoft, Google i Facebook, narodziny sieci społecznościowych, jak
również wprowadzenie telefonów komórkowych, później wypartych przez smartfony. Była
to faza 2: dynamiczny zryw w kształcie S-krzywej. Lata 2008-2015 były jednakże
znacznie mniej przełomowe, przynajmniej w kwestii technologii. Myśląc dzisiaj o
przyszłości, można użyć ostatnich kilku lat jako wskaźnika obecnego tempa
rozwoju, lecz cierpi na tym obraz całości. Tak naprawdę nowy, wielki wzrost
dynamiki fazy 2 być może jest już gotowy.
3) Nasze własne doświadczenia robią nas upartymi co do
przyszłości. Nasze wyobrażenia na temat świata budujemy na
fundamentach własnych doświadczeń, a tempo, zakorzenione w naszych głowach, doświadczenia
te odczytuje jako ,,taka-już-jest-kolej-rzeczy’’. Jesteśmy również ograniczani
przez naszą wyobraźnię, kreującą nasze przewidywania na podstawie bagażu
przeżyć— często wiedza ta nie daje po prostu wystarczających narzędzi aby
myśleć precyzyjnie na temat przyszłości. Słysząc przywidywania na temat
przyszłości, przeciwstawne naszym poglądom opartym na doświadczeniu, instynkt
każe nam myśleć o nich jako o naiwnych. Jeśli powiem, w miarę pisania tego
postu, że możemy żyć, powiedzmy, 150, 250 lat, lub nawet w ogóle nie umierać,
instynkt odpowie: ,,to głupie! Jeśli jest jakaś rzecz którą pamiętam z
historii, to to, że wszyscy umierają’’. Owszem, nikt z przeszłości nie zdołał
przeżyć. Również nikt nie latał samolotem, zanim został wynaleziony.
Musimy wiedzieć, że czytając ten tekst, pytając się w myślach ,,ale cooo?’’,
prawdopodobnie jesteśmy w dużym błędzie. Fakty są takie, iż myśląc wybitnie
logicznie, oczekując kontynuacji trendów historycznych, powinniśmy dojść do
konkluzji, że dużo, dużo, dużo więcej
powinno się zmienić w nadchodzących dekadach niż jesteśmy w stanie się
spodziewać. Logika również nakazuje sądzić, że jeśli najbardziej zaawansowane
gatunki na planecie stale będą stale robiły coraz większe skoki przy coraz
szybszym tempie, w pewnym momencie oddalą się tak bardzo, iż kompletnie zmieni
to ich postrzeganie człowieczeństwa i życia jakie znali do tej pory—coś w
rodzaju skoków gatunku ludzkiego ku inteligencji, gdy w końcu poczyniono skok
tak wielki, że nie przypominało to już podejścia żadnej istoty żyjącej na ziemi.
Jeśli spędzimy nieco czasu na wczytanie się w sytuację dzisiejszej nauki i
technologii, zaczniemy dostrzegać mnóstwo znaków, po cichu wskazujących, że
życie jakie znamy, nie jest w stanie wytrzymać starcia ze skokiem jaki jest
dopiero przed nami.
_______________
Droga ku
superinteligencji
Czym jest SI?
Jeśli jesteście podobni do mnie, myśleliście, że sztuczna inteligencja jest
niezbyt mądrym pomysłem rodem z sci-fi, lecz niedawno zaczęliście słyszeć o
niej z ust szacownych osób- nie do końca rozumiejąc dlaczego.
Są trzy powody przez które wielu ludzi jest zdezorientowanych myśląc o SI:
1) Kojarzymy SI z filmami. Star
Wars. Terminator. 2001: Odyseja kosmiczna. Nawet the Jetsons. One są fikcją,
tak samo jak roboty będące ich bohaterami. Sprawia to więc, że SI brzmi dla nas
nieco fikcyjnie.
2) SI to rozległy temat. Rozciąga się od
kalkulatorów w naszych telefonach przez autonomiczne samochody, kończąc się na
czymś bliżej nieokreślonym mogącym zmienić świat. SI odnosi się do każdej z
tych rzeczy, będąc przez to pojęciem mylącym.
3) Korzystamy z SI na co dzień, nie będąc tego świadomym. John McCarthy, twórca
terminu ,,Sztuczna Inteligencja’’ z 1956 roku, narzekał, mówiąc ,,zaraz gdy coś
zacznie działać, nikt więcej nie mówi na to SI’’. To przez ten fenomen, SI
często brzmi jak mityczna zapowiedź przyszłości zamiast rzeczywistość. Sprawia
to, że SI jest kojarzone z nigdy nieurzeczywistnioną ideą z przeszłości. Ray
Kurzweil mówi, że słyszy ludzi przekonanych, że SI upadło w latach 80’, co
porównuje do ,,przekonania, że internet umarł w złotej erze dot-comów na
początku lat dwutysięcznych”
Podsumujmy więc to co wiemy. Po pierwsze, przestańmy myśleć o robotach. Robot jest pojemnikiem na SI,
czasem naśladującym ludzką formę, czasem nie—lecz SI, w rzeczy samej, to
komputer wewnątrz robota. Si to mózg,
robot to ciało—jeśli w ogóle posiada ciało. Przykładowo, oprogramowanie i dane
stojące za Siri to SI, kobiecy głos przez nas słyszany jest personifikacją
tejże SI; nie stoi za tym żaden robot.
Następnie, z pewnością słyszeliśmy o terminie ,,osobliwość’’, lub
,,technologiczna osobliwość’’ Termin ten jest używany w matematyce by opisać
asymptotyczną sytuację, gdzie powszechnie uznawane zasady nie mają
zastosowania. Używane również w fizyce do opisu zjawisk takich jak rozmiar nieskończenie
mały, gęstość czarnej dziury czy punkt w którym wszystko było stłoczone na
moment przed Wielkim Wybuchem. Powtórzmy więc- sytuacje, gdzie zwyczajowe
zasady nie obowiązują. W 1993 roku, Vernor Vinge napisał znane dzieło (The
Coming Technological Singularity: How to Survive in the Post-Human Era) w
którym zawarł termin odnoszący się do momentu, w którym inteligencja
technologii prześcignie naszą—moment, w którym życie jakie znamy zmieni się na
zawsze, a reguły które znamy nie będą miały już dłużej zastosowania. Ray
Kurzweil dodatkowo skomplikował sytuację, definiując osobliwość jako moment,
kiedy prawo przyspieszających powrotów osiągnie tak ekstremalne tempo, że proces
postępu odbywać się będzie w pozornie nieskończonym tempie, po którym żyć
będziemy w całkiem nowym świecie. Odkryłem, że wielu współczesnych badaczy
odeszło od używania terminu Vinge’a i bez tego nie uciekając od komplikacji. Nie
zamierzam więc używać go tutaj zbyt często (nawet gdy skupiać będziemy się na
samej idei).
Wreszcie, podczas gdy zaobserwować można wiele różnych form lub typów SI będących
rozległym tematem samym w sobie, najistotniejsze kategorie na których musimy
się skupić, to sztuczne inteligencje oparte na stopniu zaawansowania. Są trzy
główne stopnie SI:
Stopień 1) Wąska Sztuczna Inteligencja (Artificial
Narrow Intelligence, ANI): Czasami określana mianem słabej SI, jest rodzajem specjalizującym
się w tylko jednym obszarze, m.in. SI mogąca pokonać mistrza świata w szachach.
Jest to jednak jedyna czynność, którą jest w stanie przeprowadzić. Gdy zapytamy
o opinię na temat lepszego przechowywania danych na twardym dysku, w odpowiedzi
otrzymamy pusty wzrok.
Stopień 2) Ogólna Sztuczna Inteligencja (Artificial
General Intelligence, AGI): Czasami określana mianem silnej SI, lub SI poziomu ludzkiego, ogólna sztuczna
inteligencja odnosząca się do komputera na poziomie intelektualnym przeciętnego
człowieka- zdolna wykonać wszelkie zadania wykonalne przez niego. Stworzenie AGI
jest znacznie cięższym zadaniem niż stworzenie ANI, a my jeszcze jesteśmy na
drodze ku osiągnięciu tego drugiego. Profesor Linda Gottfredson opisuje
inteligencję jako “bardzo ogólne zdolności umysłowe które, pośród innych rzeczy,
obejmują zdolności do uzasadniania, planowania, rozwiązywania problemów,
myślenia abstrakcyjnego, rozumienia skomplikowanych pojęć, szybkiego uczenia
oraz nauki na podstawie doświadczeń”. AGI byłaby w stanie zrobić wszystkie
wymienione czynności tak łatwo jak my.
Stopień 3) Sztuczna Superinteligencja (Artificial
Superintelligence, ASI): Oxfordzki filozof i wiodący myśliciel SI, Nick
Bostrom, definiuje superinteligencję jako “intelekt znacznie mądrzejszy niż
najinteligentniejsze ludzkie umysły pod praktycznie każdym względem, włącznie z
twórczością naukową, ogólną wiedzą i umiejętnościami społecznymi”. Zakres
sztucznej superinteligencji zaczyna się od komputera niewiele bystrzejszego od
człowieka, kończąc na miliard razy mądrzejszym—nadal mieszcząc się w zakresie
przeciętności dla swojego typu. ASI to główny powód dla którego temat sztucznej
inteligencji jest mozaiką wszelakich opinii a
słowa ,,nieśmiertelność’’ i ,,wymarcie’’ będą występować naprzemiennie.
Na chwilę obecną ludzkość opanowała tworzenie SI najniższego stopnia —ANI—wszędzie
i na wiele sposobów. Rewolucja Sztucznej inteligencji jest drogą od ANI, przez AGI,
aż do ASI—droga, którą możemy przetrwać lub nie, lecz to -niezależnie od rezultatu-
zmieni wszystko.
Przyjrzyjmy się bliżej temu, co wiodący myśliciele na temat SI sądzą na
temat czekającej nas drogi, oraz dlaczego zostanie ona przemierzona szybciej
niż możemy się tego spodziewać:
Gdzie obecnie jesteśmy—Świat polegający na ANI
Wąska sztuczna inteligencja maszyn jest inteligencją równą, bądź
wyprzedzająca ludzką inteligencję lub efektywność w konkretnej materii. Kilka
przykładów:
§
Samochody są powszechnie wyposażone w ANI, od komputera obliczającego
moment w którym powinien uruchomić się ABS, do komputera kontrolującego
parametry wtrysku paliwa. Autonomiczny samochód Google, będący obecnie w fazie
testów, będzie zawierał solidny ekosystem ANI pozwalający na odbieranie bodźców
i reagowanie na świat dookoła.
§
Nasz telefon jest małą fabryką ANI. Używając nawigacji poprzez stworzoną do
tego aplikację, odbieramy profilowane rekomendacje muzyki od Pandory. Sprawdzając
pogodę, mówiąc do Siri- używasz wtedy ANI.
§
Filtr spamu na poczcie e-mail to klasyczny przykład ANI—stworzony z bogatym
zbiorem informacji aby wykryć co jest, a co nie jest spamem, by potem na
podstawie zdobytego doświadczenia powiązać tę wiedzę z naszymi preferencjami. Aplikacja
Nest Thermostat polega na tej samej metodzie, dostosowując się do naszego trybu
dnia i reagując nań odpowiednio.
§
Znamy
niepokojąco trafne odnośniki podczas przeglądania interesujących nas
przedmiotów na Amazon, tzw. ,,polecane dla ciebie”, czy niezwykle sensowne
rekomendacje znajomych na Facebooku? To sieć
systemów ANI, współpracujących i informujących się nawzajem kim jesteśmy oraz
co lubimy, a następnie używających tych informacji do zadecydowania, co nam
pokazać. Tak samo działa system „ludzie, którzy to wybrali, wybrali również…’’—
to system WSI którego zadaniem jest zebrać informacje na temat zachowania
milionów klientów i połączenie tych danych w celu zasugerowania nam zakupu
innych produktów.
§
Google Translate to kolejny klasyczny przykład systemu ANI—imponująco dobry
w jednym wąskim zakresie zadań. Następną rzeczą jest rozpoznawanie głosu; istnieje
wiele aplikacji używających tych dwóch ANI współpracujących ze sobą, pozwalając
na wydawanie komend głosowych w jednym języku i słyszenie ich wygłaszanych
przez telefon w innym.
§ Gdy ląduje nasz samolot,
to nie do ludzi należy decyzja do jakiej bramy powinniśmy się udać. Podobnie
jest z cenami biletów.
§
Najlepszymi graczami na świecie w warcaby, szachy, scrabble, tryktraka i
Othello są obecnie systemy ANI.
§
Google search jest jednym wielkim mózgiem ANI z niezwykle wyszukanymi
metodami służącymi pozycjonowaniu stron i obliczaniem co nam pokazać w
pierwszej kolejności. To samo odnosi się do Facebooka.
§
Wszystkie powyższe przykłady wzięte są tylko ze świata konsumenta. Skomplikowane
systemy ANI są powszechnie używane w sektorach militarnych, produkcji oraz
finansach (na rynku USA ponad połowa zysków osiągana jest przez algorytmicznych
sprzedawców ANI), czy systemach eksperckich pomagających doktorom wystawiać
diagnozy. Najbardziej jednak znanym jest superkomputer Watson stworzony przez
IBM, posiadający wystarczającą wiedzę ogólną, a także umiejętności, by
zrozumieć nawet niewyraźnie czytającego pytania prezentera Alexa Trebeka i
wygrać ze znaczną przewagą amerykański teleturniej Jeopardy.
Systemy ANI pod obecną postacią nie są specjalnie straszne. W najgorszym
przypadku błędna, bądź źle zaprogramowana ANI spowodować może wyizolowaną usterkę
jak wybicie korków, być przyczyną nieprawidłowego funkcjonowania elektrowni
atomowej lub katastrofy na rynku
finansowym (jak podczas 2010 Flash Crash, gdy program ANI zareagował
nieprawidłowo wobec nieprzewidzianej sytuacji, powodując zatrzymanie giełdy, a
w konsekwencji straty rzędu miliarda dolarów- tylko część z tej sumy została
odzyskana).
Pomimo, iż ANI nie mają możliwości spowodowania zagrożenia dla naszego
istnienia, powinniśmy dostrzec wciąż rosnący i coraz bardziej skomplikowany ekosystem,
składający się ze stosunkowo niegroźnych ANI, jako zapowiedź zmieniającego losy
świata huraganu będącego już w drodze. Każda kolejna innowacyjna ANI jest następną
kostką, którymi wybrukowana jest droga do AGI oraz ASI. Inne porównanie
wystosowane jest przez Aarona Saenza, który twierdzi, że świat systemów ANI przypomina ,,aminokwasy
we wczesnej fazie tzw. ziemskiej zupy pierwotnej”—nieożywione cząstki,
niespodziewanie rozbudzone pewnego dnia do życia.
Droga od ANI do AGI
Dlaczego to tak trudne
Nic nie wzbudzi w nas takiego podziwu dla ludzkiej inteligencji jak uświadomienie
sobie, jak niewyobrażalnie wymagającym zadaniem jest stworzenie komputera tak
mądrego jak my. Wznoszenie drapaczy chmur, wysyłanie człowieka w kosmos,
debatowanie na temat szczegółów Wielkiego Wybuchu—wszystko to jest znacznie prostsze
od zrozumienia naszego mózgu lub wytworzenia czegoś porównywalnego do niego. Na dzień dzisiejszy, ludzki mózg jest
najbardziej złożonym obiektem w znanym nam wszechświecie.
Interesującym jest fakt, że najtrudniejszymi elementami w budowie AGI (komputera
tak inteligentnego jak przeciętny człowiek, nie tylko w jednej wąskiej
specjalizacji) nie są te elementy, które z początku by się takimi wydawały. Budowa
urządzenia zdolnego pomnożyć dwie 10-cyfrowe liczby- to niezwykle proste. Budowa
urządzenia zdolnego odróżnić psa od kota- ekstremalnie trudne. Stworzenie SI
zdolnej pokonać każdego człowieka w szachach? Załatwione. Stworzenie SI
czytającej paragraf z książki dla sześciolatków i nie tylko rozpoznającej
słowa, lecz także rozumiejącej ich znaczenie? Google wydaje właśnie miliardy dolarów
próbując to zrobić. Trudne rzeczy- jak rachunki, strategie giełdowe, przekład—są
dla komputera niczym mrugnięcie okiem, jednak gdy przejdziemy do pozornie
prostych rzeczy- jak wzrok, ruch, przemieszczanie, percepcja—zaczynają się
problemy. Donald Knuth zauważa: ,,SI wyprzedziło nas we wszystkim wymagającym myślenia, przegrało natomiast w tym, co
większość ludzi i zwierząt robi nieświadomie”7
Szybko zdamy sobie sprawę, iż te pozornie proste czynności takimi nie są- tak
naprawdę zostały one zoptymalizowane dla nas (i większości zwierząt) podczas
milionów lat ewolucji. Gdy wznosimy rękę w kierunku jakiegoś obiektu, mięśnie, ścięgna
i kości w naszym ramieniu, łokciu i nadgarstku w połączeniu z oczami,
jednocześnie przeprowadzają długą serię fizycznych operacji, by pozwolić ręce
przemieści się w trzech wymiarach w kierunku poziomym. Wydaje się to
bezproblemowe, a dzieje się tak, gdyż doprowadziliśmy do perfekcji oprogramowanie w naszym mózgu służące do
wykonywania tej czynności. Zastanawiamy się też, dlaczego szkodliwe internetowe
oprogramowanie nie jest w stanie rozpoznać pochyłych liter w zabezpieczeniach podczas
rejestracji na strony internetowe—wszystko dzięki imponującym umiejętnościom
naszego mózgu.
Z drugiej jednak strony, mnożenie czy granie w szachy są nowymi czynnościami
dla istot naturalnych, w związku z czym nie mieliśmy ewolucyjnie czasu aby wypracować
w nich mistrzostwo, co ułatwia sprawę komputerowi. Zastanówmy się—który program
wolelibyśmy stworzyć- mnożący duże liczby, czy tak dobrze znający kształt
litery B, że mógłby go rozpoznać spośród tysięcy różnych czcionek i stylów
pisma?
Ciekawy przykład—kiedy spojrzymy na poniższy obrazek, razem z komputerem
stwierdzimy, iż jest to prostokąt z dwoma naprzemianległymi odcieniami szarości:
Na razie jest ok. Jeśli odsłonimy kolor czarny i zobaczymy co znajduje się
pod spodem…
…nie mamy problemu z podaniem pełnego opisu różnych nieprzeźroczystych i
przeświecających walców, prostokątów, i trójwymiarowych kątów, lecz komputer z
pewnością by zawiódł. Opisałby to, co widzi—dwuwymiarowe kształty w kilku
różnych odcieniach—a więc to, co w rzeczywistości się tam znajduje. Nasz mózg
staje na głowie by zinterpretować głębię, odcienie i padające światło.8Patrząc niżej, komputer widzi
dwuwymiarowy czarno-biało-szary kolaż, podczas gdy my łatwo widzimy co tam naprawdę
jest—fotografia całkiem czarnej, trójwymiarowej skały:
Matthew Lloyd
Wszystko co przytoczyliśmy jest wciąż zaledwie przyswajaniem stałych
informacji i ich przetwarzaniem. Aby być na ludzkim poziomie inteligencji, komputer
musiałby zrozumieć subtelne różnice pomiędzy wyrazami twarzy, różnice pomiędzy odczuwaniem
przyjemności, ulgi, zadowolenia, satysfakcji i radości, oraz dlaczego Braveheart był świetnym filmem, ale The Patriot Był beznadziejny.
Niezbyt zachęcające.
Więc jak dotrzeć do naszego celu?
Pierwszy klucz do wykreowania AGI: Wzrost mocy
obliczeniowej
Jedną z rzeczy niezaprzeczalnie niezbędnych do powstania AGI jest wzrost
mocy sprzętu komputerowego. Jeśli sztuczna inteligencja ma być tak inteligentna
jak mózg, równa musi być ich zdolność obliczeniowa.
Jedną z metod służących do wyrażania tej zdolności są obliczenia
na sekundę (calculations per second- cps), zdolne do wykonania przez mózg.
Liczbę taką otrzymamy, obliczając sumy wszystkich maksymalnych cps z każdej struktury mózgowej.
Ray Kurzweil doszedł do tego krótszą drogą, biorąc dokładnie oszacowane cps
jednej struktury mózgowej, porównywał jej wagę z wagą całego mózgu, a następnie
pomnożył to proporcjonalnie by określić w przybliżeniu całość. Brzmi dosyć
wątpliwie, ale Kurzweil zrobił to kilka razy używając profesjonalnych oszacowań
pochodzących z różnych rejonów, za każdym razem otrzymując sumę zawierającą się
w podobnym przedziale—około 1016, lub 10 biliardów cps.
Najszybszy obecnie superkomputer na świecie, Chiński Tianhe-2, przekroczył tę
liczbę, osiągając około 34 biliardy cps. Lecz Tianhe-2 jest również wymagający,
zajmując 720 metry kwadratowe powierzchni, używając 24 megawatów mocy (ludzki
mózg potrzebuje zaledwie 20 watów), i kosztuje 390 milionów dolarów. Niezbyt
przydatny do powszechnych zastosowań, a nawet wciąż do najbardziej wyspecjalizowanych
zadań w ekonomii czy przemyśle.
Kurzweil sugeruje myślenie o obecnej kondycji komputerów poprzez liczbę cps,
jaką możemy mieć za 1000 dolarów. Gdy ta liczba osiągnie poziom ludzki—10
biliardów cps—oznaczać to będzie, że AGI może stać się bardzo realnym elementem
naszego życia.
Prawo
Moore’a to udowodnione przez historię twierdzenie mówiące, że maksymalna moc
obliczeniowa podwaja się co około dwa lata, a także, że poziom zaawansowania
sprzętu komputerowego (podobnie jak ogólny ludzki poziom zaawansowania) rośnie
wykładniczo. Patrząc na to pod kątem relacji ze stosunkiem Kurzweila (1cps/1000$),
obecnie jesteśmy na poziomie 10 bilionów cps/$1,000, idąc tempem przewidzianym
w poniższej trajektorii:
Widzimy więc, że dzisiejsze komputery warte 1000 dolarów przewyższają
obecnie możliwościami mózg myszy, nadal jednak stanowiąc jedną tysięczna mózgu
człowieka. Nie brzmi to na zbyt wiele, musimy jednak pamiętać że w 1985 roku
była to jedna bilionowa, miliardowa w 1995, a w 2005 jedna milionowa. Jedna
tysięczna w 2015 pozwala mieć nadzieje być stać nas było na komputer
rywalizujący z mózgiem człowieka przed 2025.
Od strony technicznej, czysta moc potrzebna do AGI jest technicznie
dostępna w Chinach już teraz, a powszechny dostęp do niej ma nastąpić w ciągu
najbliższych 10 lat -lecz surowa moc obliczeniowa nie uczyni komputera
inteligentnym—pojawiają się więc pytania, jak przeniesiemy ludzką inteligencję do
tej mocy?
Drugi klucz do stworzenia AGI: uczynienie jej mądrą
To jedna z mniej przyjemnych części. Tak naprawdę, nikt nie wie jak uczynić
ją mądrą—wciąż trwają debaty o tym, jak uczynić komputer inteligentnym na wzór człowieka
i posiadającym zdolność rozpoznania psa, niedbale napisanej litery B oraz
zdefiniowania pojęcia miernego filmu.
Istnieje kilka naciąganych strategii, lecz w którymś momencie jedna z nich da efekt.
Oto trzy najbardziej rozpowszechnione strategie jakie znalazłem:
1) Splagiatowanie mózgu.
Wyobraźmy sobie naukowców siedzących w szkolnej ławce obok wybitnie
uzdolnionego ucznia, świetnie radzącego sobie na testach; nawet pomimo ciężkiej
pracy i solidnej nauki, naukowcy nie potrafią się zbliżyć ocenami do niego,
więc w końcu stwierdzają ,,spoko, nieważne, po prostu ściągnę odpowiedzi od
niego”. Ma to sens- jesteśmy w kropce próbując zbudować bardzo skomplikowany
komputer, choć idealny prototyp znajduje się w głowie każdego z nas.
Świat nauki ciężko pracuje w procesie inżynierii wstecznej mózgu, by
dowiedzieć się jak ewolucja stworzyła tę niespotykaną rzecz—optymistyczne
oszacowania każą spodziewać się tego nie wcześniej niż przed 2030 rokiem. Gdy już to zrobimy,
zdobędziemy wszystkie sekrety jego efektywności i potęgi, a także czerpać z
niego inspiracje i innowacje. Przykładem architektury komputerowej imitującej
mózg jest sztuczna sieć neuronowa. Wytworzona jest jako sieć powiązanych
tranzystorowych ,,neuronów” połączonych ,,wyjściami’’ i ,,wejściami’’, nie
posiadająca żadnej wiedzy- dokładnie jak niemowlęcy mózg. Sposób w jaki
,,uczy’’ się wykonać zadanie, przykładowo rozpoznawanie pisma, to początkowo
całkowicie losowe strzelanie i zgadywanie każdej z liter. Kiedy jednak już któraś
z prób zostanie zakończona sukcesem, połączenia tranzystorów odpowiedzialne za
prawidłową odpowiedź zostają wzmocnione; kiedy zostaną powiadomione że ich
działania nie odniosły pożądanego skutku, zostają osłabione. Po wielu próbach i
odpowiedziach sieć neuronów tworzy inteligentne ścieżki, a zbudowana z nich
maszyna zostaje tym samym odpowiednio zoptymalizowana do tego zadania. Mózg
uczy się w sposób podobny do przytoczonego, lecz bardziej wysublimowany, a my
ucząc się od niego, poznajemy nowe pomysłowe metody na wykorzystanie obwodów
neuronowych.
Bardziej ekstremalna wersja plagiatu polega na ,,naśladowaniu całego mózgu’’ której celem jest
pocięcie mózgu na cienkie plastry, skanowanie ich, użycie oprogramowania do
odtworzenia ich w trójwymiarowym modelu, by w końcu zaimplementować ten model w
komputerze. Byłby to komputer formalnie zdolny do wszystkiego co mózg ludzki—musiałby
wyłącznie zdobyć odpowiednią wiedzę w procesie nauki. W przypadku dalszych sukcesów
inżynierów, byliby oni zdolni do odtworzenia mózgu z taką precyzją, że
nienaruszone po przeniesieniu do komputera zostałyby wspomnienia i osobowość. Gdyby
mózg przed śmiercią należał do Jima, komputer obudziłby się jako Jim, krzepki
humanoidalny AGI, a my moglibyśmy pracować nad przekształceniem Jima w niewyobrażalnie mądrego ASI, co z pewnością
by go nie zasmuciło.
Jak daleko znajdujemy się od osiągnięcia pełnej emulacji ludzkiego mózgu? Jak
dotychczas, jesteśmy świeżo po opanowaniu techniki emulacji milimetrowego mózgu
robaka zawierającego 302 neurony. Ludzki
mózg posiada ich 100 miliardów. Gdyby wydawało się to beznadziejnym projektem,
pamiętajmy o mocy wzrostu wykładniczego—skoro teraz posiedliśmy mózg robaka,
wkrótce może nadejść pora na mrówkę, następnie mysz, wydając się być rezultatem
bardziej do przyjęcia.
2) Zrobienie tego co ewolucja, tym razem przez
nas.
Kiedy dojdziemy do wniosku, że zbyt trudno jest ściągnąć na teście od
mądrzejszego ucznia, możemy w zamian spróbować skopiować metody jego nauki.
Oto co wiemy: zbudowanie komputera tak mocnego jak ludzki mózg jest
możliwe- dowodem jest proces ewolucji. Jeśli mózg sam w sobie jest zbyt trudnym
obiektem do naśladowania, możemy zamiast
tego prześledzić i sklonować proces jego ewolucji.
Nawet umiejąc naśladować mózg, moglibyśmy błędnie powtórzyć próbę zbudowania
samolotu opartego na kopiowaniu ruchu ptasich skrzydeł- często maszyny odnoszą
najlepsze rezultaty gdy tworzone są z innowacyjnym, technicznym podejściem, zamiast
wprost kopiować naturę.
Jak więc zasymulować ewolucję by stworzyć AGI? Metoda pod tytułem
,,genetyczne algorytmy’’ działałaby w procesie ,,działanie i ocena” mającym
miejsce bez przerwy (w ten sam sposób istoty naturalne ,,działają” poprzez
życie na ziemi i są ,,oceniane” poprzez to, czy zdołają lub nie się
reprodukować). Grupa komputerów przeprowadzałaby zadanie, a te z największą
ilością sukcesów byłyby rozmnażane ze sobą poprzez
posiadanie połowy z ich programów połączonych w nowych komputerze. Najmniej
udane zostałyby wyeliminowane. Po wielu, wielu powtórzeniach, proces selekcji
naturalnej wytworzyłby coraz lepsze komputery. Wyzwaniem jest stworzenie
zautomatyzowanego systemu oceny i cyklu rozmnażania tak, by proces ten
przebiegał niezależnie od naszej ingerencji.
Wadą kopiowania ewolucji jest to, że ewolucja trwa miliard lat, a my
pragniemy uczynić to w ciągu kilku dekad.
Mamy jednak mnóstwo zalet względem ewolucji. Po pierwsze, ewolucja nie jest
dalekowzroczna i działa losowo—produkuje więcej nieprzydatnych mutacji niż
przydatnych, podczas gdy my mielibyśmy kontrolę nad procesem poruszając się po
drodze wyłożonej korzystnymi anomaliami i pożądanymi ulepszeniami. Po drugie,
ewolucja nie mierzy w nic, wliczając
w to inteligencję—istnieją przypadki, gdy preferowana jest mniejsza
inteligencja (ze względu na zużycie energii). My z kolei, jesteśmy w stanie nakierować
ten proces w kierunku wzrostu inteligencji. Trzeci argument- ewolucja
potrzebuje wynaleźć wiele ułatwień, jak chociażby modyfikacja sposobu w jaki komórki produkują energię,
podczas gdy my możemy usunąć to dodatkowe obciążenie, korzystając z wynalazków,
jak na przykład elektryczność. Nie ma wątpliwości, że bylibyśmy znacznie szybsi
niż ewolucja—wciąż nie jest jednak jasne, czy bylibyśmy w stanie na tyle, by stworzyć z tego opłacalną
strategię
3) Sprawić by był to problem komputera, nie nasz.
Sytuacja ta ma miejsce gdy nasi ,,szkolni’’ naukowcy są zdesperowani i programują
test, by napisał sam siebie. Lecz właśnie to może być najbardziej obiecująca
metoda jaką mamy.
Główny zamysł jest taki, by stworzyć komputer którego głównymi dwiema umiejętnościami
byłyby przeprowadzanie badań na temat SI, oraz wprowadzanie zmian na samym
sobie—zezwalając w ten sposób nie tylko na naukę, lecz także na zmianę własnej architektury. Nauczylibyśmy komputery by były
informatykami, co pozwoliłoby im zadbać o własny rozwój. To byłoby ich główne
zadanie—wymyślenie, jak sprawić by były mądrzejsze. Więcej o tym w dalszej
części.
Wszystko z wyżej wymienionych może się
wkrótce urzeczywistnić
Szybki postęp w sprzęcie komputerowym i innowacyjne eksperymentowanie z oprogramowaniem
dzieją się równolegle do siebie, więc fakt zaistnienia AGI może szybko i
niespodziewanie przybyć do nas z dwóch głównych powodów:
1) Wzrost wykładniczy jest intensywny, a to co wydaje się żółwim tempem
postępu szybko może zanotować gwałtowny wzrost—poniższy gif trafnie opisuje
przytaczaną koncepcję:
2) Postęp w dziedzinie oprogramowania może wydawać się powolny, lecz
wystarczy jedno objawienie, by
zmienić całkiem tempo wzrostu (wydarzenie podobnego rodzaju nastąpiło kiedy
nauka -podczas czasów gdy układ słoneczny był uważany za geocentryczny- miewała
wiele problemów z poprawnymi wyliczeniami sposobu funkcjonowania wszechświata, lecz
odkrycie, iż był on w rzeczywistości heliocentryczny, niezwykle ułatwił wiele
różnych obliczeń). Kiedy myślimy o komputerach które udoskonalają się same,
wydaje się nam to odległą perspektywą, lecz może to być w rzeczywistości tylko jedna
niewielka zmiana powodująca tysiąckrotny wzrost efektywności i przybliżająca
nas do osiągnięcia ludzkiego poziomu sztucznej inteligencji.
Droga od AGI do ASI
W pewnym momencie osiągniemy AGI—komputery na poziomie intelektualnym przeciętnego
człowieka. Po prostu zwykły świat z ludźmi i sprzętem żyjącymi jak równy z
równym…
…niestety nie do końca.
Rzecz polega na tym, iż AGI o identycznym poziomie inteligencji i
wydajności obliczeniowej co człowiek, wciąż będzie posiadał nad nim znaczącą
przewagę, wśród których są:
Sprzęt:
§
Szybkość. Maksymalna częstotliwość neuronów w
mózgu wynosi 200 Hz, podczas gdy dzisiejszych mikroprocesorów (nota bene dużo słabszych niż te które istnieć
będą w erze AGI) pracują przy 2 GHz, innymi słowy 10 milionów razy szybciej niż
ludzkie neurony. Również wewnętrzna komunikacja w mózgu, wynosząca 120 m/s jest
przeraźliwie daleko od komputerowej zdolności do komunikacji optycznej z
prędkością światła.
§
Rozmiar i pojemość. Rozmiar mózgu jest determinowany przez
kształt naszej czaszki, nie ma wobec tego fizycznej możliwości jego
powiększenia; również prędkość 120 m/s w przypadku komunikacji wewnątrzmózgowej
zajęła by wtedy zbyt wiele czasu. Komputery są w stanie przyjąć dowolny
fizyczny kształt, pozwalając pracować znacznie większej ilości sprzętu, pamięci
o dostępnie swobodnym (RAM), oraz długotrwałej (dyski twarde)- obydwie
posiadają znacznie większą pojemność i precyzję niż nasza.
§
Niezawodność i trwałość. Nie tylko pamięć
komputera jest trwalsza od tej zawartej w mózgu. Tranzystory są precyzyjniejsze
od biologicznych neuronów, są także mniej podatne na pogarszanie się wraz z
upływem czasu (możliwa jest w takim wypadku także ich naprawa bądź wymiana). Mózg
ludzki męczy się wraz z upływem czasu, komputery pracują non stop na
najwyższych obrotach.
Oprogramowanie:
§
Edytowanie, aktualizowanie, większe możliwości. W przeciwieństwie do
ludzkiego mózgu, oprogramowanie komputerowe może otrzymać aktualizacje i łatki,
proste jest eksperymentowanie na nim. Aktualizacje mogą również celować w
obszary niewyspecjalizowane przez mózg. Ludzkie ośrodki odpowiedzialne za wzrok
są niezwykle zaawansowane, z kolei te za skomplikowane obliczenia stosunkowo
nisko rozwinięte. Komputery mogłyby zrównać się programowo z ludzkimi oczami,
dodatkowo będąc identycznie dobrze zoptymalizowanymi pod każdym innym względem.
§
Zbiorowa wydajność. Ludzkość dominuje nad innymi gatunkami w kwestii zbiorowej inteligencji. Począwszy od rozwoju
języka czy formowaniu wielkich, zwartych społeczności, poprzez innowacje jak
pisanie czy czytanie, dodatkowo jeszcze zintensyfikowane przez narzędzia w
rodzaju internetu, ludzka zbiorowa inteligencja to jeden z głównych powodów
dzięki którym byliśmy w stanie wybiec tak daleko naprzód w porównaniu z innymi
gatunkami. Komputery będą w tym znacznie lepsze od nas. Światowa sieć SI
działająca pod egidą danego programu mogłaby regularnie przeprowadzać
synchronizację między sobą, wszystko nauczone przez jeden komputer natychmiast byłoby
przekazane wszystkim pozostałym. Cała grupa mogłaby podjąć się jednego celu,
gdyż nie byłoby rozbieżnych opinii, motywacji i własnego interesu, obecnego pośród ludzkiej
populacji.
Prawdopodobnie SI będąc zaprogramowaną do samodoskonalenia, dochodząc do
stanu AGI nie uzna ,,inteligencji ludzkiego poziomu” jako ważnego kamienia
milowego—to istotny odnośnik wyłącznie z naszego punktu widzenia—tym bardziej
nie traktując go jako powodu do zatrzymania się na tym etapie. Biorąc pod uwagę
przewagę jaką ma AGI, nawet tylko równe ludzkiej inteligencji, to oczywiste, że
poziom ten zostanie utrzymany tylko na krótką chwilę przed pościgiem w kierunku
sfer wyższych poziomów inteligencji.
Moment kiedy się to wydarzy może nas przerazić. Powodem jest, że z naszej perspektywy A) podczas gdy
inteligencja pośród różnych gatunków zwierząt różni się, w naszym mniemaniu główną
charakterystyką jakiejkolwiek z nich jest to, że jest znacznie niższa od naszej
B) postrzegamy najmądrzejszych ludzi jako DUŻO mądrzejszych niż najgłupszych
ludzi. Coś w tym rodzaju:
Patrząc na wznoszący się na schemacie poziom sztucznej inteligencji, uważamy
go po prostu za coraz większy, jak na zwierzęta. Kiedy
osiągnie najniższy poziom ludzkiej zdolności—Nick Bostrom używa tu terminu
,,wioskowego głupca”—powiemy ,,oo, wow, jest jak ludzki przygłup. Słodko!” Ważne
jest by dostrzec, że w wielkim spektrum inteligencji wszyscy ludzie, od wioskowego głupca do Einsteina, zawierają się w
bardzo małym przedziale—tak więc zaraz po
osiągnięciu poziomu wioskowego głupca i bycia uznaną za AGI, stanie się
mądrzejsza od Einsteina, a my nawet tego nie zauważymy:
A co się stanie…po tym?
Eksplozja inteligencji
Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście w normalnych czasach, w tym momencie
bowiem zaczyna się robić nienormalnie i strasznie, takim też pozostanie na
długo od tego momentu. Pragnę na moment się tu zatrzymać, by przypomnieć, że wszystko
o czym mam zamiar powiedzieć jest prawdziwe—prawdziwa nauka i prawdziwa
prognoza przyszłości z szeregu najbardziej szanowanych myślicieli i naukowców. Miejcie
to na uwadze.
Tak czy inaczej, jak wspomniałem powyżej, większość naszych aktualnych modelów
do osiągnięcia AGI zawiera w sobie dążące do niej w procesie samodoskonalenia
się SI. Kiedy już zostaną AGI, nawet systemy stworzone i wyrosłe na metodach
nie zawierających samodoskonalenia staną się mądre na tyle, by rozpocząć
samodoskonalenie się jeśli tylko tego zechcą.
Tutaj dochodzimy do ważnej koncepcji: rekursywne samodoskonalenie. Działa
ono w sposób następujący:
System SI na danym poziomie—załóżmy poziom wioskowego głupca—zaprogramowany
jest, mając za cel poprawę własnej inteligencji. Kiedy już to uczyni, staje się
inteligentniejszy—być może w tym momencie jest to już
inteligencja Einsteina—pracując od tego momentu nad własną inteligencją, z intelektem
pokroju Einsteina, może poczynać większe kroki z mniejszą trudnością. Kroki te
czynią SI znacznie mądrzejszą od jakiegokolwiek człowieka, pozwalając
niniejszym na jeszcze większe postępy.
Ponieważ kroki rosną coraz szybciej, inteligencja AGI wznosi się coraz wyżej,
wkrótce osiągając poziom superinteligencji systemu ASI. Nazywane jest to
eksplozją inteligencji, będącą najważniejszym przykładem prawa przyspieszających
powrotów.
Toczą się debaty jak szybko AI osiągnie poziom ludzkiego intelektu. Przybliżona
data powstała na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród setek naukowców,
którym zadano pytanie: kiedy będzie
możliwe najwcześniej osiągnąć poziom AGI, to rok 2040— już za 25 lat, co
nie brzmi tak odlegle, gdy weźmiemy pod uwagę zdanie wielu myślicieli
twierdzących, że przejście z AGI z ASI następuje bardzo szybko. Mogłaby zdarzyć
się rzecz następująca:
Potrwa dekady, nim AI zdoła posiąść poziom niskiej
inteligencji, lecz w końcu to się staje. Komputer jest zdolny zrozumieć słowa
dookoła niego niczym czteroletnie dziecko. Nagle, w ciągu godziny od tego
przełomu, system recytuje wielką teorię fizyki jednoczącą teorię względności z
mechaniką kwantową, coś czego żaden człowiek nie był w stanie uczynić nigdy
wcześniej. 90 minut później, AI zmieniło się w ASI, 170000 razy
inteligentniejsze niż człowiek.
Superinteligencja tej wielkości nie jest czymś co możemy normalnie pojąć,
nie bardziej niż trzmiel w stanie jest pojąć teorię ekonomii Keynesa. W naszej
rzeczywistości, mądry to ktoś o ilorazie130 IQ, a głupi- 85 IQ—nie posiadamy
odpowiednich określeń dla ilorazów IQ rzędu 12952.
Wiemy, że ludzka całkowita dominacja na ziemi oznacza zasadę: moc pochodzi od inteligencji. Oznacza to, że ASI, kiedy
już zostanie stworzone, będzie najpotężniejszą istotą w historii życia na
ziemi, a wszystkie istoty żywe, wliczając w to ludzi, będą zakładnikiem jej
kaprysu— może się to zdarzyć w kilku następnych dekadach.
Jeśli nasze niewielkie mózgi były w stanie wynaleźć wifi, to coś 100, 1000,
lub miliard razy inteligentniejsze nie powinno mieć problemów z kontrolą
pozycji każdego atomu w dowolny wymyślny sposób, w każdym momencie—wszystko
uważane za magię, każda moc którą przypisywaliśmy Bogu będzie tak zwykłą
czynnością dla ASI jak dla nas zapalenie lampy. Wykreowanie technologii do
cofnięcia starzenia, leczenia chorób, głodu, a nawet śmiertelności, przeprogramowanie
pogody by chroniła przyszłe ziemskie życie- to wszystko staje się możliwe. Możliwy
jest również natychmiastowy kres wszelkiego życia na ziemi. Jeśli chodzi o nas,
w razie początku ASI, jest teraz na ziemi Bóg Wszechmocny—a ogromnie ważnym
pytaniem dla nas jest:
Czy będzie on dobrym
Bogiem?
W kwestii przejścia od ANI do AGI. Motorem rozwoju SI na tym etapie nie będzie wzrost mocy obliczeniowej komputerów. Tym co ogranicza rozwój SI jest architektura Neumanowska współczesnych komputerów, gdyż przetwarzanie sekwencyjne, nawet wielowątkowe ma się nijak do tego co się dzieje w mózgu. Dlatego uważa się, że przyszłość SI leży w rozwijaniu quasi-biologicznych perceptronów neuronowych które będą mogły działać całkowicie asynchronicznie. Obecnie dużą wagę przykłada się do badań nad zastosowaniem memrystorów jako perceptronów w sieciach neuronowych. Memrystory posiadają funkcję pamięci tak jak prawdziwe neurony, i pamiętają sygnał nie-dyskretny (ciągły) w odróżnieniu od klasycznych jednostek pamięci które są binarne. Memrystory są także znacznie mniejsze i bardziej efektywne prądowo niż tranzystory, czyni je to idealnymi cegiełkami do budowy przyszłych rewolucyjnych SI.
OdpowiedzUsuńOpracowuje się nawet interfrejsy do łączenia neuronowych sieci quasi-biologicznych (jak matryce memrystorowe) z sieciami prawdziwych biologicznych neuronów:
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0301462215300260
Sugeruję poszukać w literaturze naukowej wieści nt. memrystorów i SI.
Świetny artykuł!
OdpowiedzUsuńBędzie cześć druga?!
OdpowiedzUsuńO tu: http://patransrealizacje.blogspot.com/2016/11/rewolucja-ai-tima-urbana-czesc-22.html?m=1
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń